Kazimierz Jaworski Kazimierz Jaworski
468
BLOG

ALKOHOLOWO-BENZYNOWE CUDA EKONOMICZNE

Kazimierz Jaworski Kazimierz Jaworski Polityka Obserwuj notkę 2

Zasada, iż skoro picie alkoholu jest zabronione, gdy ktoś jeździ samochodem implikuje w sposób oczywisty kolejną, co do asortymentu towarów sprzedawanych na stacjach benzynowych. W bardzo wielu krajach europejskich, które nie są podejrzewane o jakieś tendencje totalitarne, alkoholu na stacjach benzynowych sprzedawać nie wolno.

Jasna rzecz, że próba wprowadzenia podobnych uregulowań u nas, obudziła to bardzo silne lobby. Póki co jednak podjęta akcja rozczarowuje. Być może marketingowi spece którzy wzięli się za sprawę preferują inne używki lub może czasu było za mało.

Tak czy inaczej linia, iż zaprzestanie łączenia sprzedaży alkoholu i paliw spowoduje konieczność podniesienia ceny tych drugich, wygląda na marketingową tandetę. W Polsce jest wielu polityków, którzy szeroko przetestowali metodę sprzedawania wyborcom przysłowiowego kitu i oni mogliby tu pewnie wiele powiedzieć, że taki numer raczej nie przejdzie.

Bajka, że sprzedawanie alkoholu na stacjach benzynowych jest objawem humanitaryzmu, a nie prowadzona jest dla zysku, to mało wiarygodna legenda. Banalnie prostym jest pytanie: czemu ceny paliw na stacjach, które alkoholu nie sprzedają, nie są znacznie wyższe? 

Ujmując rzecz bardziej dosadnie: oby lobby paliwowe nie połączyło swoich sił ze zwolennikami legalizacji narkotyków i dopalaczy. Oczywiście, wszystko to nie z myślą o zysku, ale żeby móc obniżyć ceny paliwa. Teraz jest dobry moment na zgłaszanie takich pomysłów choćby ze względu na sytuację w Libii. Można próbować ludziom tłumaczyć, że są to niezbędne działania, by paliwa nie drożały. A jak jeszcze paliwo miałoby być za drogie, to niech stacje benzynowe mają prawo czerpać zyski z jeszcze innych procederów...

Niewątpliwie zwalczanie naszej inicjatywy spowoduje, że lobby będzie musiało nająć lepszych marketingowców, być może tu i ówdzie trzeba będzie zamówić dodatkową reklamę... Właśnie dlatego, lepiej tę sprawę załatwić szybko.

Na zakończenie jedna uwaga z rzeszowskiego podwórka. Prezydent miasta Tadeusz Ferenc swego czasu dla udowodnienia istnienia spisku cenowego nakazał, by stacja paliw przy zajezdni autobusów sprzedawała także wszystkim chętnym dopilnowując jednocześnie, by marże zostały wyliczone a nie zastosowane analogiczne, jak na innych okolicznych stacjach. Bardzo szybko okazało się, że benzyna w mieście Rzeszowie jest najtańsza w regionie. Oczywiście, nikt nawet nie wpadł na pomysł, by na bazie autobusów miejskich sprzedawać alkohol. Gdyby prawdziwy był mechanizm, iż stacje benzynowe handlują alkoholem dla obniżenia cen paliw, to na naszej prezydenckiej stacji która też rozpoczęłaby taką działalność, a może i inne powyżej opisane, tankujący kierowca nie dość, że nie musiałby nic płacić, ale może za wzięcie pełnego baku parę groszy by jeszcze dostawał.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka